czwartek, 14 listopada 2013

Bilirubinka

 Bilirubinka. To nowa ksywa Zosi. Dlaczego?  Jak się domyślacie z powodu naszej walki z żółtaczką. Wszystko się kręci wokół poziomu bilirubiny. Bilirubinka raz spada raz nie, i  mała żółta jest tak jak była.


Ale do rzeczy.. Tydzień temu okazało się, że poziom B . wynosi 13,5, dodam, że szpital opuszczałyśmy z wynikiem 10,2. Przeraziłam się powrotem do szpitala. Lekarz kazał dopajać dziecko glukozą.  Podawałam jej też herbatki z rumianku i kopru, bo nie bardzo jej wchodziła ta woda. Po badaniu kontrolnym okazało się, że bilirubina spadła do wyniku 11,5.  Odetchnęliśmy z ulgą! Najważniejsze, że spada...  Dzisiaj lekarz kazał  odstawić mleko na 24 godziny i  jutro idziemy pobrać krew. Jeśli poziom drastycznie spadnie- to znaczy, ze moje mleko spowalnia schodzenie żółtaczki i  nie ma się czym martwić tylko trzeba czekać. 
Tak wiec dzisiaj zakupiliśmy puszkę mleka modyfikowanego Nan( 40 zł!) i liczymy na to, że jutro okaże się dla nas dobre. Modlę się też w duchu żeby pielęgniarka  szybko wkuła się małej w żyłę, bo to co przeszliśmy ostatnim razem to było istne piekło. Krew nie chciała lecieć i po próbie z pięty, nadgarstka, dłoni w końcu pokłuli Zosię w głowę. Trwało to chyba z 15 minut Nie muszę wam opowiadać jaki był ryk- do zdartego gardełka i napuchniętych oczek Zosi.
No więc dziś mała po Nanie śpi jak zabita - a matka siedzi i ściąga pokarm ręcznym laktatorem.. 
 Powiem tak- zajechać się idzie.  Aby nic się nie zmarnowało zapełniam ściągniętym mleczkiem takie specjalne woreczki i wrzucam do zamrażarki. Przyda się na czarną godzinę! Czy wiecie , że taki mrożony pokarm można przechowywać przez 3 miesiące?


Ponieważ mam dzisiaj ''wolne'' od karmienia naszej bilirubinki, to pozwoliłam sobie wypić piwko.  
O boziu już zapomniałam jak to smakuje ;) Także tego... każdy ma dziś swoją butlę .

   Na koniec mała anegdotka. Jakiś czas temu Zosiowy tata powiedział, że on by chętnie wstawał do córki ale w sumie po co skoro nie ma cycka... 
No więc mężu dzisiaj masz cycka i to przenośnego- 3 miarki mleka i 100 ml ciepłej wody trzeba w niego wlać. Taka sytuacja ;)

16 komentarzy:

  1. Oj znamy przeboje z żółtaczką, tylko u nas na szczęście po wyjściu ze szpitala zmalała. Na szczęście w szpitalu mięli takie urządzenie do mierzenia poziomu bilirubiny przez skórę, dlatego kłuty Bunio był tylko raz w rączkę. Okropność!
    Po kilku dniach przyjechaliśmy z powrotem do szpitala aby tym sprytnym urządzeniem sprawdziły, czy żółtaczka się zmniejsza. Na szczęście spadła o połowę.
    A Karmi to chyba takie moje małe pociążowe uzależnienie. Zaczęłam pić z powodu właściwości na pokarm, a teraz już dla samego smaku sięgam co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, mam nadzieję, że żółtaczka lada dzień minie!
    Mleczka modyfikowane rzeczywiście się cenią... a jak Zosieńka zareagowała na nie mamine mleczko? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że żółtaczka minie i wyniki będą już w normie ;)

    Mleka to straszny wydatek widzę jak rodzice kupuję i ile zostawiają w kasie to aż ręce opadają... także cyc początkowo ratuje sytuacje :)

    A widzisz..Mąż teraz ma okazje się wykazać i wstawać, a Mama odpoczywa ;)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy sposób na zoltaczke : wystawiane malenstwa na promienie słoneczne:) my wychadzac Ze szpiatala mieliśmy 247 ale w domu wystawialam malego do sloneczka. I spadało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki, żeby wszystko się unormowało;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pobieraniem krwi u dzieci ciężko:( Robiąc ciągle badania w ciąży nie raz podczas siedzenia w poczekalni słyszę jak takie Maleństwo płacze w gabinecie:( Ale niestety czasem trzeba.. Na pewno wyniki będą dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale jaka jestem piękna!!! a z gośćmi tak już jest nie czują wagi naszych pociech! Ostatnio gdzieś w sieci dotarłam do fajnego hasła, a mianowicie: urlop macierzyński to też praca, tylko szefa trzeba cały czas nosić na rękach! :D Pozdrawiam i DBAJMY O NASZE KRĘGOSŁUPY!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj kochana znam bilirubinkę aż za dobrze. Po porodzie spędziliśmy tydzień w szpitalu właśnie przez żółtaczkę. Iwo leżał raz na słonku a raz na takim łóżeczku. Po powrocie do domu dostaliśmy zalecenie przepajania glukozą. Mały nie chciał pić więc jakoś tak przestaliśmy dopajać. Po miesiącu przypadkiem wpadliśmy do przychodni na zważenie. A tam Panie pielęgniarki zawołały lekarkę, która stwierdziła, że żółty i żeby zrobić badanie bilirubidy bo ona nie zaszczepi dopóki nie spadnie poniżej 2. Miesiąc czasu męczyliśmy się z tym cholerstwem. Iwo miał pobieraną krew prawie co tydzień. Ja odciągałam pokarm, katorga straszna. Bilirubina nie spadała. Dopiero solidne wystawianie na słońce przyniosło oczekiwane rezultaty. Możesz więcej poczytać u mnie na blogu w archiwum. Miesiące kwiecień - maj poszukaj.

    bojakochamtenstan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. A co do Karmi to ja piłam na zwiększenie pokarmu, tak jedna z położnych zaleciła matce karmiącej, że podobno dobre. Faktycznie widziałam po nim rezultaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bilirubina zejdzie :)
    Jak pisałaś o płaczu przy pobieraniu krwi to aż się przeraziłam! To musi być okropne! :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana niunia! Bilirubina na pewno spadnie, nic sie nie martw:) i ciesz sie ze Zosia chce pic z butelki, bo moja jakbym nie mogła ja karmić przez 24h to umarlibysmy z głodu, bo butelka jest bleeee.

    OdpowiedzUsuń
  12. No i podział obowiązków musi być, bardzo dobrze :) A mamusia się wyśpi :) Trzymam kciuki za schodzenie bilirubinki i za szybkie wkłucie. Oj paskudne są te pobrania - dziś Stachowi znowu upuścili 2 probówki krwi, ile się bidak upłakał...

    OdpowiedzUsuń
  13. hehe napoje wyskokowe i dla Mamy i dla Córci:) Mała śliczna.... wielkie oczęta, czarne włoski.. achhh:)

    Wpadniecie do nas poszukać Renifera?:)

    http://zawodkobieta.blogspot.com/2013/11/co-sie-stao-z-rudolfem-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  14. 6 miesięcy słyszałam, że mleko można trzymać w zamrażalniku.
    ale teraz już nie jestem pewna

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymam kciuki, by żółtaczka Was opuściła! Moja Zośka na szczęście przechodziła ją bardzo krótko i łagodnie, więc nawet nie znam się na tej bilirubinie i w ogóle...

    A Karmi... Fajna sprawa dla mamy karmiącej, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Karmi to nie piwo, nie cwaniakuj ;p
    Trzymam kciuki za bilirubinę. Drogie takie woreczki na mleko do zamrażarki?

    OdpowiedzUsuń

Podoba ci się ten wpis? Powiedz nam o tym lub kliknij nam lajka! :)

Zobacz jeszcze..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
.header-inner .widget div, .header-inner img { margin-left:auto; margin-right:auto; } ul { width:850px; float:left; margin:0 auto; text-align:center; background-color: #fff; padding: 2px 0 4px 4px; border: 0px solid #000; overflow:auto; }