Msza w kościele była bardzo długa i ziiimna. Obawiałam się, że Zosia po przebojach z chrypą przeziębi się na dobre, ale na szczęście tak się nie stało. Mała obudziła się dopiero na moment przyjęcia sakramentu i z zaciekawieniem przyglądała się ludziom i wielkim żyrandolom zwisającym z sufitu. Sam moment chrztu również zniosła spokojnie- jak się później dowiedziałam woda, którą ją polano była ciepła. Po mszy zmarznięci ruszyliśmy do domu na obiad. Wielu gości nas odwiedziło, oj wielu.. Razem z nami było z trzydzieści osób, więc na początku panował mały harmider. Mała gwiazda dnia grzecznie przyjmowała prezenty w łóżeczku turystycznym, przeniesionym z tej okazji do salonu babci R. Nadzwyczaj dobrze zniosła pozowanie do zdjęć z każdym z gości i w nagrodę tata zaaplikował jej butlę MM.
W ten dzień całkowicie odpuściłam sobie karmienie piersią. Chciałam, żeby mała była spokojna i tak też było...
Dopiero wieczorem zatęskniła za mamusią.
Mamusia zresztą też tęskniła za bliskością córeczki, która przechodziła tego dnia z rąk do rąk.
Impreza na cześć fasolki trwała do późnego wieczora. A jadąc do domu z uśmiechem na ustach myślałam o tym,
jak ważna jest w życiu człowieka rodzina i jak dobrze jest, kiedy spotykamy się w komplecie!
Czy zrobiłabym jeszcze raz chrzciny w domu rodzinnym? Tak! W którym lokalu moglibyśmy siedzieć od 9 rano, do wieczora? :) A tak poważnie to było bardzo swobodnie, każdy robił na no miał ochotę i nie było takiego spięcia jakie niesie ze sobą impreza w restauracji. Bynajmniej my tak to odczuliśmy.
Minusy? Niekończąca się góra naczyń do mycia! Za ogarniecie której jestem ogromnie wdzięczna naszym mamom!
Bez nich to wszystko nie byłoby to możliwe..
Ślicznie wyglądałyście :)
OdpowiedzUsuńTwoja mama to ta w czerwonej sukience?
Nie. Ta w czarnej :)
UsuńSliczne zdjecia :) Super, ze Wam sie udalo zorganizowac taki fajny chrzest ;)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie przez taka 'sztywna' atmosfere nie lubie takich rodzinnych imprez :/
Świetnie wyglądałyście!:) Impreza dla tylu osób w domu to wyzwanie, super że się tak udało:)
OdpowiedzUsuńZ calym szacunkiem dla mamusi i reszty, ale ten dzien ewidentnie nalezal do Zosi. Ten szyk, elegancja.. :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądaliście ! my chrzciny córeczce też zorgazizowaliśmy w domu, bylo podobnie jak u was i tez nie zamieniłbym ich na lokal :) Nasza córcia przespała całą mszę, ale miała 3 tyg ;) obudziła się jedynie na polewanie głowy :) a i piękny torcik mieliście !:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy również! :)
UsuńMy również planujemy chrzciny w domu :)
OdpowiedzUsuńWszyscy pięknie wyglądali!
Pięknie wyglądaliście! Wszyscy!
OdpowiedzUsuńGratuluję udanych i pięknych Chrzcin :) piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAle pieknie wyglądałyście. Tort wyglądał bosko! :)
OdpowiedzUsuńWow!!! Wyglądaliście pięknie, a torcik? Cudo!
OdpowiedzUsuńZosia ślicznie wygląda. Ma tyle włosków :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Wam się zorganizowanie rodzinnej imprezy.
Jeszcze trzeba mieć tą rodzinę normalną, ale jeśli taką ktoś ma to mu z serca wielkiego zazdroszczę, bo sama chciałabym taką mieć i zamierzam stworzyć dla młodszych pokoleń :)
OdpowiedzUsuńskąd Zosia miała sukieneczkę?:) Piękna:)
OdpowiedzUsuńCały komplet KappAhl
Usuń"Bynajmniej" to naprawdę nie znaczy "przynajmniej"!
OdpowiedzUsuńZosia elegancka :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądaliście.
Pamiętam jak moja siostra płakała strasznie, jak ksiądz lał jej na główkę.. a była już spora.. Ona była najstarsza z tych dzieci co miały chrzest razem z nią i nie płakały.
Podoba mi się torcik :>
czekamynacud.blog.pl
Pięknie wyglądałyście :)
OdpowiedzUsuńTort bardzo ładny, a smakował tak jak wyglądał ? :)
Ślicznie. Skąd sukieneczka i sweterek Zosi?
OdpowiedzUsuńKappAhl
Usuńkochana moge zapytac Cie prywatnie o menu?sama robie chrzciny na prawie 40osob i zastanawiam sie co podac;)Slicznie wygladalas i Zosia takze;) gdzie kupilas Zosi sukieneczke?
OdpowiedzUsuńFajnie, że wszystko poszło po Twojej myśli :) Zosia wiedziała, że to jej święto, więc musiała zachowywać się jak należy :) Ja powoli już organizuję wszystko na chrzciny mojej Hani (26.04). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie obie wyglądałyście, a tort boski :) Widzę, że coraz bardziej MM u Was jest grane... Ja chyba odstawię młodemu jedyną, wieczorną butlę MM bo ewidentnie go boli po niej brzuszek...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pozwolę sobie zaprosić na mój konkurs walentynkowy na najciekawszą foto-kartkę :) http://matkabrowar.blogspot.com/2014/02/walentynkowy-konkurs-na-najciekawszaoto.html
NIestety tak :/
UsuńIle kosztowal ten komplet z KappAhl?;) dawno go kupowałaś, jaki rozmiar ma na sobie Zosia?
OdpowiedzUsuńnie wiem niestety bo to byl świąteczny prezent a rozmiar 68
UsuńOlu masz na sobie.sukienke/tunike? ;) Ślicznie wygladalas ;) skad sa poszczegolne rzeczy;) ?
OdpowiedzUsuń