Pół roku Zosi

Brzmi bardzo poważnie, prawda? Pół roku to już nie byle co... Kiedy Zosia miała przyjść na świat i widziałam sześciomiesięcze bobasy, myślałam sobie.. Ale fajne, odchowane już prawie i takie ''dorosłe''.  A dzisiaj patrzę na tę moją córeczkę i ona jeszcze taka maleńka, taka niezaradna... A jeszcze moment i wymknie mi się z rąk.  Będzie przemierzać korytarze na kolanach, wstawać  na nóżki w łóżeczku... Jeśli następne pół roku minie tak szybko jak to pierwsze to ja się tak nie bawię!

 Co mogę powiedzieć o moim półroczniaku oprócz tego, że jest absolutnie urocza? Na przykład to, że interesuje ją absolutnie WSZYSTKO. Najbardziej zaś komórka,laptop oraz piloty. Wszystko to chciałaby memlać w buzi. Z apetytem patrzy też na to, co zjadamy my. W menu Zosi jest już : Bebilon 2, marchewka, ziemniak, pietruszka, szpinak, ryż, kurczak oraz jabłko i banan. 

Ulubiona piosenka? Była sobie żabka mała króluje po kąpieli. 

Jest to nasz sposób na ubranie się bez płaczu. Działa za każdym razem, serio!

 Musicie wiedzieć, że półroczne dziecko ma już bardzo widoczny charakterek. No chyba, że tylko moje dziecko tak ma... 

Jeśli tak to zapewne ma to po tacie... Kiedy chce, to ma to być już a nie za 30 sekund. Na szczęście dotyczy to głównie  wypatrzonej w pobliżu zabawki.

Zosia to też mała akrobatka. Obraca się z brzuszka na plecki i odwrotnie. Mocno trzyma się na wyprostowanych rękach.  Chce siedzieć chce stać a najbardziej chce hopać ! Dla niewtajemniczonych oznacza to podskakiwanie na nóżkach trzymana przez mamę pod pachami. Zanim ona się zmęczy mamie wysiadają ręce. To tyle ogłoszeń. Wszystkim mamom półroczniaków  życzę dużo siły w rękach. Będzie to piękny czas :)