Co można robić w domu całymi dniami- myślałam jeszcze do niedawna. A teraz sama nie wiem gdzie znika ten czas! Fakt numer jeden- 11 tygodniowe dziecko nie śpi. Słodki czas kiedy me dziecię jadło i spało na przemian zginął bezpowrotnie.
Teraz w ciągu dnia gugamy, śmiejemy się z Zośką i zasłaniamy jej tv gdyż rośnie nam w domu mała kinomanka. Jest słodko, śmiesznie a także męcząco kiedy z niewiadomego powodu mała nie śpi do 12 w nocy. Czyli samo życie!:) Staram się jednak wypracować pewien rytm i zapisuję do kalendarza drzemki, posiłki itp. Póki co stały jest jest jedynie popołudniowy spacer i wieczorne kąpanie ale nie tracę nadziei! Małż śmieje się z moich poczyniań i kwituje drwiąco- ''ahaaaa rytuały!'' Ja jednak wierzę głębok, że Tracy Hogg ( Język niemowląt) ma rację i właśnie tego potrzebuje moje dziecko.
Teraz w ciągu dnia gugamy, śmiejemy się z Zośką i zasłaniamy jej tv gdyż rośnie nam w domu mała kinomanka. Jest słodko, śmiesznie a także męcząco kiedy z niewiadomego powodu mała nie śpi do 12 w nocy. Czyli samo życie!:) Staram się jednak wypracować pewien rytm i zapisuję do kalendarza drzemki, posiłki itp. Póki co stały jest jest jedynie popołudniowy spacer i wieczorne kąpanie ale nie tracę nadziei! Małż śmieje się z moich poczyniań i kwituje drwiąco- ''ahaaaa rytuały!'' Ja jednak wierzę głębok, że Tracy Hogg ( Język niemowląt) ma rację i właśnie tego potrzebuje moje dziecko.
Dzisiaj pozbyliśmy się z domu choinki. Została pięknie oskalpowana przez męża i wyrzucona przez balkon. Ozdoby poznikały w czeluściach szafy i jakoś tak pusto jest... A nie, przepraszam, wszędzie dookoła leży pranie więc wcale nie jest tak pusto ! Matka bowiem trzeci dzień z rzędu bierze się za prasowanie- z marnym skutkiem. Czasem myślę, że osoby które nas odwiedzają myślą sobie w duchu: Co ona robi całymi dniami, że nawet nie ma czasu ogarnąć chaty.
Ale ja ogarniam, really! Ale ciągle robi się syf . Sam!
A kiedy moje dziecię wpadła w objęcia Morfeusza mam tyle do roboty, że właściwie nie robię nic.
Bo marzy mi się słodkie nic nie robienie i nie pamiętam już co to nuda, na którą tak narzekałam w ciąży!
I prawidłowo!
U mnie też sterta prasowania :) Mój mały też powoli przestaje przesypiać całe dnie :)
OdpowiedzUsuńNie potrafię pozbyć się choinki, tak pięknie wygląda! Chyba pobędzie z nami do końca stycznia. My staramy się mieć plan dnia już od samego początku. Opracowany na podstawie oczekiwań Majuszki i łał to naprawdę działa! :)
OdpowiedzUsuńnasza już była w opłakanym stanie ;)
UsuńCo za oczy!
OdpowiedzUsuńZ dzieckiem tak bywa ;) Mała ma piękne oczy ;) Ja chyba jutro zabiorę się za rozbieranie choinki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i pozdrawiam ;) Zuzia♥
http://funandfashion98.blogspot.dk/
Cóż za buziunia piękna pokazuje języczek. Śliczne oczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ---> http://wiolka44.blog.pl/
Ale Zosieńka ma gały! MEGA!
OdpowiedzUsuńA co do rytmu dnia to powolutku dojdziecie do perfekcji. Zosia jest jeszcze na tyle mała, że może to różnie "iść"! Moja Hania ma rytm dnia i nie ma mowy żeby ją oszukać i dać obiadek np pół godziny później. Kąpiel również zawsze o tej samej porze. A mąż będzie z Ciebie dumny jak wypracujesz stały plan dnia! To bardzo ważne zarówno dla Was jak i dla dziecka!
tez jestem tego zdania a kiedy u was się to ustabilizowało?
UsuńBędzie lepiej, Zosia z miesiąca na miesiąc będzie regulować sen itp. rzeczy
OdpowiedzUsuńPlan dnia, to ważna rzecz, wiem, bo sama do tej pory nie mogę go wypracować;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że masz zapał do prasowania. Ja z praniem i wysychaniem nie daję rady, o prasowaniu nawet nie myślę.
OdpowiedzUsuńFajny optymizm - mimo wszystko! - bije z tej notki :)
OdpowiedzUsuńCiesze się że to widzisz bo ja naprawdę kocham stan w którym obecnie się znajduję :)
UsuńNaszej choiny pozbywamy się w weekend. Czas najwyższy na nią...A co do planu dnia to mam wrażenie, że od kiedy jest Bunio w domu mam bardziej ogarnięte mieszkanie niż przed jego pojawieniem się. To trochę dlatego, że każdą wolną chwilkę (których jak na lekarstwo) wykorzystuję na sprzątanie etc. I podobnie jak u Ciebie - syf nie wiem, ale sam się skądś tworzy :) Jeden podstawowy gigantyczny minus tej sytuacji - totalny brak czasu na siebie samą.
OdpowiedzUsuńGrunt to konsekwencja, pamiętam że czasami usypialiśmy bratanice o 19 a rzeczywiście uśpiła się dopiero o 22. Ale warto było bo teraz o 18:30 jak w zegarku wie, ze po bajce idzie sie myc i spać. Sama tego chce i nie płacze- bo tak juz jest :)
OdpowiedzUsuńSzybko pozbyliście się choinki, mnie byłoby żal ;) lubię ten klimat w pokoju.
OdpowiedzUsuńAh z dzieckiem to chyba nie sposób się nudzić, przynajmniej jest wesoło i panuje radość w domu.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Poczekaj, aż Ci zacznie zabawki rozrzucać. Sprzątam minimum trzy razy dziennie a i tak wiecznie syf w salonie. Porządek poszedł w zapomnienie. Jak ja za nim tęsknię...
OdpowiedzUsuńheh no wiem ale wtedy bedzie na kogo zgonić :)
OdpowiedzUsuńojjj ja tez mam dwie rozrabiary i nie pamietam kiedy mialam czas wolny :)
OdpowiedzUsuńchcialam Cię serdecznie zaprosic do nas :) nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
www.fredzelkowo.blogspot.com
pozdrawiamy :)