Słowo się rzekło po rodzinie i tak oto dostaliśmy w spadku po słodkiej Milence świetną karuzelę.
Karuzela bardzo się Zosi podoba. Z uwagą śledzi poruszające się zwierzątka. Ma bardzo ładną i nie wkurzającą melodię. Choć niestety tylko jedną. Zaletą jest też to, że jest miękka i leciutka.
Nie ma problemu z wkładaniem dziecka do łóżeczka, nie boję się też, że zrobi Zośce krzywdę gdyby spadła. Pluszaczki są na rzepy więc łatwo ją przeprać. Minusy? Nie ma światełek projektorów i innych gadżetów i niestety trzeba ją nakręcać.
Ale czy to takie ważne? Nie wiem na ile Zośce posłuży ta zabawka ale na pewno nie na długo więc gdybym miała wam polecić którąś karuzelę to zdecydowanie tą!
Możecie ją znaleźć na allegro za ok. 80 zł firmy Canpol.
I pomyśleć, że całkiem niedawno mama i tata również cieszyli się z karuzeli... ;)
Piękne to Wasze zdjęcie. My mamy karuzelę ze światełkami itd. ale nie jestem zadowolona. Niedługo napiszę o niej :)
OdpowiedzUsuńWyglądacie bosko! A co do karuzeli to faktycznie u nas krótko triumfowała u Bunia :) Teraz bardziej służy jako dekoracja :)
OdpowiedzUsuńu nas ten etap tak krótko trwał, że nie zdążyliśmy kupić:)
OdpowiedzUsuńO jej, ja też taką podobną miałam i moja siostra. Muzyczkę pamiętam do dzisiaj "Panie Janie " :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciepło :*
Jaka piękna karuzel, ale pierwsze zdjęcie mnie zachwyciło ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Bardzo ładna karuzela w ładnych i stonowanych kolorach :).
OdpowiedzUsuńkaruzela śliczna. My mieliśmy podobną też dostaliśmy w spadku. Filip przy niej zasypiał. Minusem było jej ciągłe nakręcanie.
OdpowiedzUsuńDlatego zainwestowaliśmy w karuzelę z FP. Do dnia dzisiejszego mały przy niej usypia w ciągu swoich 3 drzemek w dzień. Teraz już sam sobie zmienia melodie (znaczy się wali rękoma, nogami, odpycha się od niej i karuzela się włącza :)