Jak każda kobieta, lubię zmiany. Zwłaszcza wraz ze zmianą pór roku coś się we mnie budzi, i mam ochotę coś ze sobą zrobić. Może powinnam zacząć od przejścia na lekkostrawną dietę, ale to mi jakoś nie wychodzi. Korzystając z wolnego terminu u mojej ukochanej fryzjerki Oli, poszłam z jasnego blondu zrobić ciemny blond. A żeby nie było tak drastycznie, farba organiczna z 3% wodą utlenioną .
Jak wyszło, możecie przekonać się same. Cóż za niekompetentna fryzjerka, powiecie! Ale zanim zapadnie na niej wyrok musicie wiedzieć, że... Tuż po nałożeniu farby, kiedy oddawałam się błogiemu relaksowi przy kawie, zadzwonił telefon. W słuchawce głos męża uświadomił mnie, że nie jest dobrze. Dziecko wstało i płacze. Daj jej jeść- odrzekłam popijając to zdanie łykiem kawy. Ach ci mężczyźni...- uśmiechnęła się fryzjerka. Nie ma to jak się zrelaksować, pomyślałam... Nie dalej jak 10 minut później telefon zadzwonił kolejny raz. Tym razem z prośbą - Proszę przyjdź, ona jest cała purpurowa i się trzęsie. Nie muszę wam uświadamiać w jakim tempie pokonałam drogę od fryzjera do domu. Rzeczywiście nie było najlepiej. Mała już zamiast płakać dosłownie chrypiała. Na szczęście widok mamy uspokoił dziecinę i wtulona w moje ramiona posłusznie zjadła mleczko, łkając cichutko.
Farba na mojej głowie, dosłownie wżerała mi się w skórę. Koniec końców zmyłam ją po godzinie piętnaście, zamiast po 40 minutach. A na moich włosach zamiast chłodnego blondu powstała kasztanka Piłsudskiego. :)
By the way, podoba wam się?
Ładnemu we wszystkim ładnie :) A kolor pewnie się wypłucze i będzie jaśniej. Mi się podoba. Sama miałam już na głowie wszystkie kolory więc wiem że kolor włosów to nie jest proces nieodwracalny :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że za miesiąc kolor docelowy zostanie osiągnięty ;)
UsuńJa kiedyś umyłam włosy szamponem przeciwłupieżowym i cała farba spłynęła wraz z pianą... miałam wtedy zamiast miedzianego blondu - zgniłą marchew ;)
UsuńGenialnie Olu;) ale przygoda z Zosia niezla ;)
OdpowiedzUsuńWidzę z Zosi niezła szantażystka :))
OdpowiedzUsuńKolorek ma ciepły kolor więc w porządku aczkolwiek myślę, że to chyba zmiana na krótko bo blond o Ciebie pasuje jak ulał :)
Olcia, popraw tego PIŁSUDSKIEGO szybciutko, bo wstyd:)
OdpowiedzUsuńp.s. wyglądasz super!
a ja uważam, że jest ektstra:) zmiana na plus;) Twoj look nabrał takiego charakterku :)
OdpowiedzUsuńTak chciała Zosia. Tak miało być. Tak jest dobrze! :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze Ci wlosow nie spalilo,ale kolorek ladny:)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/BRZUCHATKI/photos/a.244569235594038.77980.224952550889040/690134144370876/?type=1&relevant_count=1
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć:p
fajnie kobiety lubi zmiany zreszta zawsze mozesz wrocic do poprzedniego koloru :)ja tez ciagle kombinuje
OdpowiedzUsuńbiedna malaZosia teskila za mama ja tez mam to samo:)nasze kochane dzieciaczki i bezradni ojcowie:)pozdr
Moim zdaniem pasuje !:)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
Bardzo ładny kolorek. Też lubię eksperymentować i właśnie w takich odcieniach jak Twój czuję się najlepiej.
OdpowiedzUsuńWyglądasz fajnie i przynajmniej widać zmiane, bo jak poprawiamy te nasze blondy to malo kto mowi " o bylas u fryzjera" :)
OdpowiedzUsuńFakt. Do tej pory o mojej wizycie u fryzjera wiedzieliśmy tylko ja i mój portfel ;)
UsuńŁadnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBędzie ciekawa historia do opowiedzenia Zosi za kilka lat :)
Oj tak! :)
UsuńŁadnemu we wszystkim ładnie :)
OdpowiedzUsuńEj, naprawdę fajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńheh z farbą na głowie szłaś czy jechałaś do domu? dobrze ze cała sytuacja tak się skończyłą
OdpowiedzUsuńszłam pieszo ;) z ręcznikiem na głowie !
UsuńŚlicznie wyglądasz ! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie!
UsuńŁadny we wszystkim wygląda ładnie!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że szczerze zazdroszczę, że Twoja córka jest tak z Tobą zżyta. Mojemu to chyba wszystko jedno kto z Nim jest - czy ja, czy mąż, czy dziadek. Mało tego, nie boi się obcych, wyciąga do nich ręce, nie przeszkadza Mu jak go na ręce biorą. Takie cygańskie dziecko. Czasami nie ma mnie 6 godzin w domu, a On nawet nie zauważy...
OdpowiedzUsuńHmm a może jest po prostu starszy od zosi? Ona pół dnia jest tylko ze mną stad to przywiązanie. ...
UsuńNo niewiele ponad miesiąc starszy, bo z 27 sierpnia. Generalnie moje dziecko jest inne niż wszystkie - podczas gdy inne uwielbiają być całowane, przytulane, mój syn dostaje furii jak Go przytulam i całuję. Trzymanie za rączkę ok (też nie zawsze, sam musi chcieć), "agresywne" zabawy - szarpanie za nogi, lulanie w wózku tak, ze mało z niego nie wyleci, to wszystko jest ok. Jednak subtelne głaskanie, przytulanie nie wchodzi w grę absolutnie. Czasami jak chcę Go zdenerwować, to biorę na rączki, całuję w policzki i mówię "mój, mój"... Wpada w szał, kopie i odpycha z całej siły. Pytałam lekarza i powiedział, że to przecież mały mężczyzna, a mężczyźni tak mają :)
UsuńŁadnie, tylko trzeba się przyzwyczaić:) A jak włosy po ciąży, bardzo wychodziły?
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Bardzo! Ale chyba już wraca wszystko do normy:)
UsuńDla mnie bomba;) Wygląda, jakby tak miało być;)
OdpowiedzUsuńTato Zosi jesteś pipa skoro dzwonisz! Niech Matka odpocznie, tosz Zoch do ogarnięcia! No!
OdpowiedzUsuńKolor podoba mi się, ale nie spodziewałam się takiej akcji z włosami!
Niestety to mała szantazystka jest ;)
UsuńU nas Poli nawet jak zostanie z ojcem to scen nie robi, Zoś musi nieźle dać popalić skoro dzwoni.
UsuńPowinnaś częściej zostawiać małą z tatą , bo ciężka sprawa skoro chwili nie może z nim być ;)
OdpowiedzUsuńZosia zostaje z Kubą bardzo często. Niestety czasem jej się to nie podoba.
UsuńJa też po porodzie miałam fazę na ciemniejszy blond, ale teraz już wróciłam do jaśniejszego (podobny jak Twój poprzedni) :)
OdpowiedzUsuńSuper fryzurka i kolorek :) pozdrawiam bardzo cieplutko!
OdpowiedzUsuńEfekt niezamierzony a całkiem trafiony :)
OdpowiedzUsuńMówisz mama lekiem na całe zło?:)