źródło tvn |
Jak najczęściej mówią do siebie zakochani? Kwiatuszku, kotku, myszko, żabko czy inny gadzie..
Jest to o tyle słodkie w domu, co krępujące w towarzystwie. A czasem po prostu zabawne.
Tu przychodzi mi na myśl niezapomniana rola Żabci i Beatki z serialu Przepis na życie.
Nic nie oddaje lepiej spijania sobie z dzióbków.
Nic nie oddaje lepiej spijania sobie z dzióbków.
Zwierzęca faza najczęściej mija po pierwszej rocznicy związku i zostaje po prostu '' kochanie''.
Chociaż znam pary , które są Żabami przez kilkadziesiąt lat!
Rodzi się dziecko i jazda zaczyna się na nowo. Budzi się szaleńcza kreatywność rodziców.
Wiem, że będę stronnicza - ale głównie panów. Zwierzęce przydomki już nie wystarczają.
Pieszczotliwy przydomek musi być 'bardziejszy'. Jako, że słodkie jest ciałko niemowlęcia, a szczególnie pupcia,
mała Nadia sąsiadów zostaje Dupeczką. Ewentualnie Dupusią. Skąd to się bierze? Nie wiem!
Pieszczotliwy przydomek musi być 'bardziejszy'. Jako, że słodkie jest ciałko niemowlęcia, a szczególnie pupcia,
mała Nadia sąsiadów zostaje Dupeczką. Ewentualnie Dupusią. Skąd to się bierze? Nie wiem!
Nie zostajemy w tyle!
U nas w domu króluje uwaga równie absurdalna Cyca.
Skąd się wzięła w słowniku taty?
Zaczęło się od pozornie nieszkodliwie...
Mama daje Zosi cycusia. Mama daje cycka. Mamo daj dziecku cyca.
Mama daje Zosi cycusia. Mama daje cycka. Mamo daj dziecku cyca.
A skończyło na " Co robi CYCA?"
Wyobraźcie sobie teraz nasze wspólne spotkanie przy kawie.
Cyca z dupeczką. Dupeczka z Cycą . Obłęd!
Pamiętajmy więc:
Pamiętajmy więc:
Słowa wielokrotnie wypowiadane wchodzą w nawyk.
Słowa wielokrotnie powtarzane przestają dziwić.
To co dla nas jest naturalne dla otoczenia może być co najmniej dziwne. :)
Ciekawa jestem jak Wy zwracacie się do swoich bliskich...
To co dla nas jest naturalne dla otoczenia może być co najmniej dziwne. :)
Ciekawa jestem jak Wy zwracacie się do swoich bliskich...
Dokładnie o takim poście myślałam wczoraj. Fajne nazwy :)
OdpowiedzUsuńJak taki poczynisz daj znać, chętnie poczytam :)
UsuńNiestety...ciągle muszę upominać męża w towarzystwie. No wstyd, wstyd jak nie powiem co, gdy mówi nagle przy stole "a nasz..." nie powiem KTO, co by w nawyk mi nie weszło. ;)
OdpowiedzUsuń:) zdradz Kto, nikomu nie powiem :)
UsuńBy dochować tajemnicy powiedziała w sekrecie... tylko w Internecie ;)
UsuńTakie zdrobnienia to są przydatne tylko wtedy jak się czyjegoś imienia zapomni :)
OdpowiedzUsuńAh notorycznie zapominam imion! Ale wtedy posługuje się "kolego" , "koleżanko" :)
UsuńJejku te maleńkie dupcie to też jest moja obsesja. Skojarzenie: pupcia, jak bułka z przedziałkiem i dziewczynka staje się bułeczką, bułcią, bułą:)))
OdpowiedzUsuńkch
P.S. A mąż się wścieka jak wołam na niego w sklepie pieszczotliwie... "glusiu" ech. Wiem, że to obciachowe, szczególnie, że pochodzi od "gluta".
hahaa geneza glusia jest boska ;)
UsuńGluś to postać z Bromby, o ile mnie pamięć nie myli - a nie powinna bo w pracy nazywają mnie Fikandrem!
UsuńHahaha:-) dobre. Na to nie wpadliśmy:-) u nas bardziej przyziemnie. Najpierw była Żabcia,żabulka. Następnie Niusia, Mysia. Teraz bardziej od imienia czyli Lenorka, Lenor itp. A jeżeli chodzi o moje ksywki nadawane przez M. To lepiej przemilczę co by ludzie nas za perwersów nie wzieli:-D
OdpowiedzUsuńOj tam od razu perwers ;)
UsuńA później bezcenna mina towarzyszy, gdy się wymknie taki przydomek przy nich :)
OdpowiedzUsuńOj tak!
UsuńA u nas jest Borsunio;)
OdpowiedzUsuńU nas Lilia to Gumbas... :)
OdpowiedzUsuńSkąd? Nie pytaj, bo sami nie wiemy :):)
No właśnie te przydomki zazwyczaj biorą się znikąd ;)
Usuńhehe ;) na mnie Mąż mówi "mysz" :P
OdpowiedzUsuńOd lat wieeeelu ja jestem Pysia (ze wzgl na moje wydatne policzki ;) a P. jest Bubu, właściwie już nie wiadomo czemu ;) Często ulegają one skróceniu do Py i Bu, Zosia stała się więc Zo, ale Stasio jest Stasinem ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaliczyłam przypał na placu zabaw - Pani mówiła do dziecka w niebieskiej kurteczce coś, co wzięłam za imię Kubuś i zachęcałam Zosię do zabawy z owym Kubusiem właśnie. Okazało się, że ten Kubuś to Zuzia, a mama mówiła do niej PUPUŚ i PUPCIU!!!
Pysiu gdzie ty masz wydatne policzki! Popatrz na moje ;)
UsuńWidzę , że pupcie mają wzięcie!
na Szymka mowie Cycownik :D w sumie najczesciej pada Zabka. ale gdybym miala wypisac wszystko co do niego powiedzialam w chwilach uwielbienia to brakloby internetu do zapisania :D
OdpowiedzUsuńja niecierpie tego bo....znajomi maja corke ma 1,5roku i wierz mi ze nigdy nie spyszalam zeby powiedzieli do dziecka po imieniu zawsze mowia NUNA i w sms ...i ja juz sama nie wiem jak mowic do tego dziecka...a swoje prawdziwe imie ma dosc rzadko spotykane..
OdpowiedzUsuńa u mnie jest tak ze maz mowi na mnie Zabcio a ja do naszego malenstwa tez tak mowie:))) ale staramy sie bardzo rzadko bo po prostu tego nie lubimy i przyzwyczajamy dziecko do takiego imienia jakie ma LIL
U nas Zosia to Bubuś/Bubek/Zozol i właściwie nie pamiętam skąd się to wzięło :)
OdpowiedzUsuńPolson, Szkodnik. Ja Yduuu do Starego mówię po nazwisku.
OdpowiedzUsuńU nas są 3 Misie i jak mówię do synka misiu to mąż mówi 'co? lub słucham" hehehe
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak mąż na mnie woła, to nie będę się chwalić :) Ja na niego wołam Robaczku, a na Hanie w domu wołamy Ziutka i Żabcia. Żabcia jakoś tak po prostu, a Ziutka dlatego, że na męża kiedy był dzieckiem wołali Ziutek, a Hania to wykapany tatuś, więc jest mała Ziutka :)
OdpowiedzUsuńu nas jest misiek, niunia i dziabąg :)
OdpowiedzUsuńMy mamy na siebie określenie to samo niezmiennie od początku:) Nigdy nie mówimy do siebie po imieniu:))
OdpowiedzUsuńA ja do mojego m. mówię Tygrysie lub Kitku. Bo pośród disneyowskich postaci (których ja nie znoszę!) on najbardziej lubi Tygrysa. Do mnie mówi Słodziaku (najczęściej) bo pochłaniam nieziemskie ilości słodkiego. Oczywiście wymienia mniej więcej pół zwierzyńca, kiedy ma taki dzień:D Sówko, Biedronko etc :D i ma się rozumieć wyrywa nam się przy obcych, którzy potem pytają się "jak tam Tygrys, hę?"
OdpowiedzUsuńmam znajomych, którzy mówią do siebie 'bejbik'. ja na Młodego mówię Młody, albo po prostu Ksawery :)
OdpowiedzUsuń