Czyli za miesiąc o tej porze wszystko się wydarzyć może...
Jejju nic mi się już nie chce! Mam multum prania do wyprasowania. Ktoś chce mi pomóc?
Taki leń a jeszcze miesiąc noszenia Zosi w brzuszku... Jeszcze miesiąc albo tylko miesiąc.
Zastanawiam się czy jeszcze dużo brzuch urośnie :)
Pamiętam jak odliczałam czas do ślubu. Czułam się podobnie,tylko nie było tego strachu pod skórą a podekscytowanie.
Tymczasem torba jeszcze nie spakowana. Nie wiem co wziąć małej do szpitala- niby każą nie brać nic, bo w szpitalu są ubrania ale ja wolę swoje ładne kolorowe... Nie mam też pomysłu co wziąć na wyjście ze szpitala dla siebie i dziecka. W końcu to ważny dzień i chciałabym żebyśmy obie wyglądały ładnie :)
Jak się czuję: Boli mnie nerka, plecy, kręci mi się w głowie i chodzę siku średnio co godzinę. :)
Nie mam apetytu na nic! Podobno to dlatego, że mam maksymalnie wysoko macicę i uciska na żołądek.
Mam za to nos jak pies- wszystko mi śmierdzi , nic nie smakuje.
Jak wyglądam: Na wadze wielka nie wiadoma bo do Doktorka idę dopiero za tydzień. Mam nadzieję, że nie dobijam jeszcze do setki ;) Jednak czuję, że puchnę i nie czuję się najpiękniejsza w swoim ciele. Nienawidzę jak ktoś na przywitanie mówi do mnie "Cześć grubasku"... Ciekawe jak same będą wyglądały w ciąży. Najchętniej chodziłabym tylko w legginsach ale już trochę mi w nich zimno :/
Dziecko: Mam nadzieję, że ma się dobrze. Nie rusza się już tak intensywnie. Tylko wypycha się co jakiś czas. Oj coś czuję, że jej ciasno...
Jak spędzam czas? W tygodniu jestem głównie w domu. Weekendy są zawsze bardziej intensywne bo mam męża w domu. I w niedzielę zawsze jeździmy na obiad do mamy lub teściowej.
Mama odwiedza mnie codziennie rano przed pracą albo po pracy. Czasem wpadnie ze śniadankiem, czasem z czymś słodkim, a niekiedy wyszoruje mi mieszkanie i biegnie dalej. Uwielbiam ją jest naprawdę kochana. Tylko mama może wpaść na pomysł, żeby kupić mi bukiet róż do wazonu żeby mi się milej leżało :)
K. jedzie jutro na ostatni wypad wędkarski w tym roku. Wraca w niedzielę. Cieszy się jak murzyn blaszką! A ja nie wytrzymałabym dwóch dni nad wodą w taką pogodę :) Strasznie nie lubię się z nim rozstawać na tak długo, ale każdy powinien mieć czas na swoje pasje. Poza tym, kiedy będziemy mieli dziecko nie będzie mu już mógł tak wyjeżdżać więc niech korzysta ;). Ja na ten czas wyprowadzam się do rodziców- nie będzie mi się nudziło samej i jakoś tak bezpieczniej będę się czuła mając kogoś obok.
Buziaki!
Ja chętna na prasowanie! Lubię to robić, chociaż ostatnio często z tego rezygnuję lub prasuję po prostu w razie potrzeby, bo Zosia jak widzi żelazko to szału dostaje :D Najchętniej by chyba sama prasowała, a przecież pozwolić na to nie mogę. ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz swietnie, nie masz się czego czepiać!
Miłego wędkowania dla mężusia, a dla Ciebie duuużo odpoczynku :)
PS. Fajnie masz z tą mamą... :)
Po tobie ma w takim razie wene do prasowania :)
UsuńSkoro mnie męczy już ciąża w 30 tygodniu, to co będzie jak będę tak jak Ty teraz w 36? Nawet nie chcę o tym myśleć...
OdpowiedzUsuńWiesz co, ale masz fajną mamę :)
może właśnie poczujesz się lepiej :) ja ciągle mam nadzieję na przypływ sił :)
Usuńa ja znowu nie na wi dze prasowania, zmywarkę wymyślili, pralkę również a prasować ciągle ręcznie trzeba, najchętniej bym kupowała takie ubrania, których nie trzeba prasować:)a mamuśki mamy podobne, też mi przynosiła różności
OdpowiedzUsuńBądź ostrożna z ubieraniem Zosi w szpitalu w Wasze ubranka, często w szpitalach dzieje się tak, że jak mimo wszystko ubierasz w swoje ubranka to zabiorą Ci dziecko na kąpanie/ważenie/ badanie i zwracają Ci Twoje dziecko tyle, że już nie w Waszych pięknych i kolorowych ubrankach, a brzydkich szpitalnych. Tam ubranka mają zwyczaj znikać i już nie wracać do właścicieli.
OdpowiedzUsuńno wiem wlaśnie że często gęsto tak jest...
UsuńA mnie powiedzieli w szpitalu, żeby mieć swoje ubranka, ale może to od szpitala zależy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Świetne podejście! Póki nie ma dzidzi, niech Dziad korzysta :) Szczęściarz z niego, że cie ma :)
OdpowiedzUsuńNO raczej :)
UsuńMyślałam że w pierwszym trymestrze wszystko śmierdzi, i nie ma się apetytu... jak pomyślę że ma to do mnie wrócić za jakiś czas to mi słabo... ale dziękuję za uświadomienie;)
OdpowiedzUsuńDo setki Ci jeszcze sporo brakuje :) ale wiesz, ja się tak samo śmieję :D a pod legginsy możesz zawsze jakieś rajstopki ubrać i będzie cieplej.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że mi też nic się nie chciało. Spałam całymi dniami :)
OdpowiedzUsuńA góra ciuszków do prania i prasowania tylko rosła :)
Całuję i ściskam
Chyba mamy podobne terminy, bo u mnie też jeszcze 4 tygodnie :)
OdpowiedzUsuńI też zostałam słomianą wdową, choć tylko na 2 dni - mężuś w Niemczech w delegacji... Tylko że ja niestety nie mam tu w mieście żadnej rodziny i oprócz sąsiadów i przyjaciół - żadnej pomocy :(
Ciuchowo - też legginsy najwygodniejsze, wszystko inne ciśnie... Kochałam chodzić w ciąży latem - byle kiecka i było wygodnie, a i wyglądało się fajnie :) Ale patrząc na zdjęcia - wyglądasz super na 4 tygodnie przed :)
I jeszcze miałam napisać o wózkach :) Miałam X-landera i gondola starczyła nam na 5 miesięcy, a Zocha długa była, więc nie powiedziałabym, że taka ona mała :) Pomyśl o tym, że przesiadka na spacerówkę wypadnie nam na wiosnę - to super moment, więc gondola nie musi być wielka :) Dziecko ok 5 miesięczne chce już widzieć cały świat :) A przecież w spacerówce można je wozić półsiedząco - i wszyscy szczęśliwi :)
Pozdrawiam!
Ślicznie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńJa w 9 miesiącu czułam się super, teraz te ostatnie dni są trochę gorsze ale da się wytrzymać :-)
Prasowanie jest straszne. Nie wiem co tak z tymi kg marudzisz super wygladasz
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze w 8. miesiącu było ciężko, ale już 9. był jakoś tak lajtowy. No ale każda ciąża jest inna i nie ma co porównywać. Miłego pobytu na końcu świata :P
OdpowiedzUsuńOooo to może ja też dostanę powera lada dzień :)
Usuńps. nie dość , ze koniec świata to jeszcze bez internetu! :)