Co jeść a czego nie jeść oto jest pytanie!
Juz po kilku dniach w domu moje piersi zachartowaly sie do bycia przekaznikiem pokarmu dla Zosi. Cieszylam sie ze nie bola,ze sa pelne jak melony i ze Zosiek chetnie ssie matczyne mleko. Slyszalam sto porad w szpitalu- masowac nie masowac odciagac nie odciagac pokarm, nie pic duzo bo nawał, pic bo zastój... zło czychalo wszedzie! Postano W ilam nie sluchac nikogo tylko ufac sobie. Obecnie pije duzo a piersi nie sa juz takie obrzmiale. Problem jest to co jesc zeby nie zaszkodzic malej. Nie mamy ciagle internetu stacjonarnego wiec chodze z komorką i wpisuje co chwile : "sok taki a karmienie" sok siaki a karmienie" itp. Jak kiedys zyly matki bez internetu? Hihi oczywiscie korci mnie zeby dac malej butle zeby mieć pewność ze nie boli ja brzuszek. ze naje się porzadnie i przespi wiekszosc nocy... ale kiedy patrze z jakim uwielbieniem ona ssie moje piersi, jak ja to uspokaja, to nie umiem jej tego odebrać. Oczywiście można karmic piersia i dokarmiac butla ale dla mnie to za duze zamieszanie poza tym balabym sie ze strace pokarm... dzisiaj maz kupil mi herbatke z kopru z hippa. Pijecie takie wynalazki? Moje koleżanki mówią ze pily ją zamiast zwykłej herbaty,co mnie przekonało bo nie chcę żeby czarna herbata działała na nią pobudzajaco.
Oprócz tego zosia jest grzeczna i słodką dziewczynką .Każdy się w niej zakochuje Jak to było jak jej nie było? Strasznie nudno
Myślałam dzisiaj o Was! :)
OdpowiedzUsuńZosia jest śliczna. I pięknie piszesz o karmieniu piersią, nie mam wątpliwości że też chciałabym tak :)
Dziękuję:)
UsuńAle Zosia ma cudownie długie włoski:) Wyglądacie ślicznie:)
OdpowiedzUsuńwww.franuloweopowiesci.pl
jeju jaka śliczna zośka:)mała laleczka:) a ty mama wygladasz rewelacyjnie:)aż wam zazdroszcze to wszystko dopiero przede mna:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjaka mała ślicznotka, ma piekne włoski..... a i ty wypiękniałaś również.... jestes taka "siepła i radosna" ślicznie obie wyglądacie....
OdpowiedzUsuńco do karmienia - nie pomoge....
serdeczności
leptir
Slicznie wygladacie obydwie, a ty wprost kwitniesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiaam
Slicznie wygladacie obydwie, a ty wprost kwitniesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiaam
Łooo...jakie cudowne włosy! Taka naturalna czapka u Zosieńki:)
OdpowiedzUsuńa co do herbatek to ja piję Bocianka z Medeli. Ona wprawdzie ma już w składzie koper włoski ale dodatkowo wspomagam się ziółkami z kopra włoskiego kupionymi w aptece. I to prawda...nikt tak jak Ty sama nie będzie wiedzieć co dla Ciebie najlepsze. W końcu jesteś Mamą :)
Pozdrawiamy i życzymy zdróweczka!
Ślicznie wyglądacie :) Z karmieniem nie pomogę, bo dopiero czekam na naszego Brzdąca :)
OdpowiedzUsuńJesteś dobrze poinformowana :) Po prostu dużo pij, myślę, ze ta herbatka jest zbędna. Mnie radzono, aby nie pić takich, które zawierają owoce pestkowe. Piersi po jakimś czasie zrobią się takie jakby było w nich mało pokarmu, ale to po prostu będzie znaczyło, że pokarm przystosowuje się do ssania Zosi. Co do jedzenia to proponowałabym Ci ograniczyć trochę, tak przez 2-3 miesiące i potem stopniowo zaczynać jeść wszystko z uwagi na niewykształcony mały żołądeczek i obawę o ból brzuszka.
OdpowiedzUsuńPs .Zosia do roku będzie miała długie włoski :) Moja Ola też miała takie ciemne po urodzeniu.
Jaka czarnulka :-) Po tacie? Jak się czujesz w roli mamy, zaskoczyło Cię coś?
OdpowiedzUsuńSuper, że tak sobie radzisz. Pięknie razem wyglądacie.
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
jesli chodzi o karmienie piersia, to odkad zaszlam w ciaze slysze jakie to wazne, polozna dala mi kilka ulotek na temat karmienia piersia, diety podczas karmienia itp :d Mam nadzieje, ze nie bde miala z tym problemu, bo tez chcialabym karmic sama piersia :D
OdpowiedzUsuńA Zosia jest urocza i jakie ma dlugie wloski! :D
A dlaczego miałabyś problem? przecież to naturalna sprawa. Pokarm jest w głowie, jak myślisz, że będą problemy to będą bo programujesz swoim mysleniem. Więc myśl pozytywnie i bądź pewna, że pokarm będzie, i tak się stanie!
UsuńDla mnie karmienie piersią było jedną z najbardziej obrzydliwych czynności jakie robiłam w życiu, do tego mój syn non stop chciał na tym śmierdzącym cycu wisieć - dzień i noc, nie tyle jeść, co zwyczajnie trzymać w buzi. Zrezygnowałam z karmienia po 2 tygodniach. Teraz mam ten komfort, że butlę może podawać mu każdy - i mój mąż i mama, a nie, że tylko ja mam wstawać w nocy po 8 razy. Dziękuję, postoję.
OdpowiedzUsuńśmierdzącym cycu?
Usuńwspółczuję Ci kobieto takiego podejścia
Takie uroki macierzyństwa i takie uroki karmienia, trzeba poświęcić się trochę chcąc karmić. Gdybyś pokarmiła dłużej to zauważyłabyś, że już tak często nie wisiałby na piersi, po drugie mleko matki trawi się szybciej, więc dlatego dziecko domaga się częstszego jedzenia. Pierwsze dwa tygodnie, pierwszy miesiąc to dopiero początki i dziecko potrzebuje matki i reguluje laktację ssąc......
Usuń...trzeba było myć cyce BABO. Nie wiem po co tacy ludzie dzieci mają... aż strach pomyśleć.
UsuńPrzecież wiszenie na cycku to nie tylko jedzenie, ale zaspokajanie potrzeby bliskosci u malucha. Przecież przez 9 miesięcy był najbliżej Mamy jak się dało, a teraz nawet cycka possać mu nie daje... no dramat!
Usuńręce opadają jak się czyta coś takiego! tzn. uważam, że matka powinna mieć prawo decydowania odnośnie własnego ciała, i jeśli z jakichś powodów nie chce karmić to nie powinna być z tego powodu szykanowana, ale tekst o śmierdzącym cycu po prostu mnie zszokował..
UsuńOlu! Strasznie sie ciesze, ze jesteście i macie sie dobrze! Chcemy więcej Ciebie i Zosi! :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci linka do diety matki karmiącej którą ja stosowałam przez pierwsze 2 niesiące. Ja osobiście pilnowałam diety bardzo i problemów z brzuszkiem nie mieliśmy, jednak zdania są podzielone i wiele mam nie stosowało żadnych diet i też było ok. Ja jednak z natury panikara, stosowałam się solidnie hehe Karmiłąm przez 4 miesiące. Ślicznie wyglądacie dziewuszki ;) http://www.bojakochamtenstan.blogspot.com/2013/05/dieta-matki-karmiacej.html
OdpowiedzUsuńPrzepiękna Zosieńka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jak laleczka :) Gratuluję raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuńA co do kopru - ja też piję, ale nie to słodzone badziewie z hippa (zobacz ile tam substancji słodzących...), a zwykłe ekspresowe saszetki z koprem włoskim z Herbapolu. Zdrowsze i dla mnie i dla małego. I smaczne :)
Zosia cudna i jakie ma włoski!!!! Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńA ty matka wyglądasz bosko:)
ja jadłam wszystko, nowe rzeczy na początku wprowadzałam do 13-14 godziny i obserwowałam , kolek brak . Miałam świetną położną poradziła abym jadła wszystko bo czasem kobiety się ograniczają a dzieci i tak kolki mają a czasem jedzą wszystko i nic się nie dzieje wiec po co się męczyć :) Bruno nie ma dziś żadnych problemów z nowymi smakami , ale każde dziecko jest inne wiadomo. Herbatek nie stosowałam więc nie poradzę , piłam jedynie Karmi raz na czas .
Ja jako mama karmiaca (14 miesięcy ) pilam bardzo dużo wody niegazowanej. Do 3 msc nie jadlam zadnych rzeczy smazonych tylko same gotowane. Później wiadomo stopniowo wprowadzalam i na dzisiejszy dzień jem wszystko. Musisz uważać na rzeczy wzdymajace czyli groch, kapusta, brokul, kalafior,czosnek, cebula te ostatnie także zmieniają smak mleka. I co najważniejsze często musisz układać mała na brzuszku. Dzięki temu gazy jej będą odchodzić lepiej. Ja tak robiłam i maly sie nauczyl i spał na brzuchu i obyło sie bez kolek. A pilam herbatę rumiankowa na początku. A małemu jak miał 1,5 msc dałam koperkowej. Tylko nie w granulkach tylko kupiłam w ziarnach i z początku robiłam słabsza i stopniowo zwiekszalam ilość ziaren. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPopieram po całości. Karmimy się szósty miesiąc z zamiarem jeszcze z 1,5 roku...
UsuńCudnie wyglądacie!! A z Zosi to duża dziewczynka już! I ja się w niej zakochałam :)
OdpowiedzUsuńZosia jest prześliczna :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńjej, jaka cudna mała. i mama również wygląda ślicznie :) serdecznie zapraszam do mnie na konkurs. nie będę spamować linkami, ale myślę, że fajne, bezpieczne kosmetyki i farby do stosowania również w czasie karmienia piersią to przydatny gadżet dla młodej mamy:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUrocza jest :*
OdpowiedzUsuń