Bałagan sam nie znika, pieluchy się same nie prasują a dziecko nie śpi dłużej niż 15 minut.
Czego to jest oznaką?
Tego, że zaczął się kryzys.. a dokładniej kryzys laktacyjny.
Dodajmy do tego problemy z brzuchem i katar Zośki i mamy wypompowaną do granic matkę.
Dodajmy do tego problemy z brzuchem i katar Zośki i mamy wypompowaną do granic matkę.
Zosia się nie najada to pewne. Dwa cycki plus 90 ml MM jest tego najlepszym dowodem.
Od tygodnia próbuję jej obciąć paznokcie na śpiocha ale jej drzemki w ciągu dnia są teraz tak rzadkie, że ledwo udaje mi sie uchwycić ten moment. Tak więc od dziś oficjalnie zaczynam dokarmianie-
killing me softly!
u mnie było to samo, dwa cyce non stop i płacz, każdy się dziwił, jak to możliwe, a jednak, obserwując dziecko przyznali mi rację.
OdpowiedzUsuńA dokarmiaj. Nie daj się tylko laktacyjnym wyrzutom. Sama nie karmię piersią i dziecko żyje. Amen
OdpowiedzUsuńMoje nie tylko żyje, ale zdrowe jest jak rybka i rozwija się rewelacyjnie ;-)
UsuńTo jak moje ;)
Usuńmam nadzieje ze to tylko chwilowy kryzys :)
UsuńTeż przez to przechodziłam, ale nie trzeba było dwóch piersi na raz, córka przybierała bardzo ładnie na wadze. Prawdopodobnie to minie, trzeba przetrwać.
OdpowiedzUsuńCo do prac domowych to musiałam sobie dawać radę sama (jeszcze w ciąży do końca sama wszystko robiłam).
Mam męża cały dzień poza domem. I do ogarnięcia nie mieszkanie tylko duży dom, do tego działka i dwa zwierzaki. I co na to byś powiedziała? Codziennie coś robię i nie zawsze mam czas na herbatę i książkę w fotelu. Córeczka coraz większa i samodzielniejsza, więc z miesiąca na miesiąc mam nadzieję, ze będzie lżej.
Jak trzeba to dokarmiaj, ale nie miej z tego powodu wyrzutów. Ja przez problemy z piersią przepłakałam wiele nocy i o mało nie wpadłam w depresję. Nie warto się zadręczać, trzeba działać dla dobra dziecka. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa niestety wpadłam w depresję. Nie ma nic gorszego niż wpaść w te wyrzuty sumienia i się im poddać...
UsuńRozumiem doskonale.
Nie ma w tym nic złego :) dziecko przynajmniej nauczy się pić z butelki. Moja nie umie i baaaaaardzo Ci tego zazdroszę. Staje na uszach, żeby wypiła z butli cokolwiek - moje mleko, mm, wodę, herbatkę i nic! Więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D nic się nie przejmuj :)
OdpowiedzUsuńja też dokarmiam praktycznie od początku i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. najważniejsze, żeby dziecko nie było głodne, MM nie jest trucizną, a mam wrażenie, że niektóre matki polki tak myślą...
OdpowiedzUsuńo tak, ja zostałam zlinczowana na swoim blogu za dokarmianie.
UsuńJa również karmiłam MM i moja Hania jest szczęśliwym , mądrym, zdrowym dzieckiem! Nie daj sobie wmówić że tylko dzieci karmione piersią są zdrowe, lepiej się rozwijają itd... A Zosieńka cudna! Całe szczęście, że kryzysy mijają;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie!
ja mam kryzys praktycznie od początku, najgorsza była ciągle brzecząca nad głową teściowa:"Musisz karmić piersią, trudno, że boli, jakoś wytrzymasz", dodam, że mija 8 tygodni,a karmienie dalej sprawia mi ból (wklęsłe brodawki). W końcu postanowiłam karmić odciąganym. A najlepsze jest, że teściowa nie karmiła swojego syna nawet przez jedną dobę, a mnie zmuszała i powodowała u mnie wyrzuty sumienia...
OdpowiedzUsuńcudna malutka :D
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, kryzys minie :) Póki jest konieczność możesz dokarmiać, ale jeśli możesz to pij więcej, nawet do 3l płynów, + herbatki laktacyjne 2x dziennie, piwo karmi (to nie ściema, pomaga a jest bez alko), no i przystawiaj Zosię i jak często się da. Kryzys mija zwykle po tygodniu lub kilku dniach, jeśli się wcześniej nie poddamy :) U mnie obecnie drugi już kryzys, u drugiego dziecka ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
dziekuje i trzymam kciuki za was
UsuńTak z tym karmi to prawda, też próbowałam:) tyle, że u mnie musiała być większa butelka ale w nocy mała najadała się wyśmienicie:)
UsuńKryzys minie, dasz radę:) Zosia ślicznota:)
OdpowiedzUsuńPodawanie mleka MM to nie żadna zbrodnia, chociaż ja na samym początku również miała wyrzuty sumienia. I myślę, że były one spowodowane ogromną nagonką na karmienie piersią.
OdpowiedzUsuńA ja wytrzymałam bez dokarmiania, choć również miałam kryzys i chciałam wyskoczyć z butlą. Zosia przez pewien czas non stop wisiała przy cycu, wydawało mi się, że jest wiecznie głodna... Na szczęście po jakimś czasie wyrosła z tego. ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze jej minie
UsuńChyba każda mama i dziecko to przechodzi - ja też. Pamiętam, że Ola marudziła i nawet nie chciała dłużej pospać w dzień, często przystawiałam, do tego sama robiłam wszystko w domu, mąż w pracy. Ale to minęło i ja nie dokarmiałam, nie miałam takiej potrzeby, poza tym jak przystawiasz to laktacja rozkręca się, zrobisz jak zechcesz.
OdpowiedzUsuńLilka na piersi była tylko przez nie cały miesiąc :(
OdpowiedzUsuńZ paznokietkami to u nas świetnie sprawdza się obcinanie podczas karmienia. Ja daję małej butelkę, a M. obcina :) Zawsze się udaje, bo dziecko przy piciu spokojne jak nigdy :)
dziekuje, dobry pomysł!
UsuńO Cię kurde belek! W związku z tym, że traktuję Olu Twojego bloga jak wyrocznię przepowiednie hihi co nam się może jeszcze przytrafić tooooo zadrżały dzisiaj moje cycki! Może minie? no wiesz ten kryzys? Kryzysy zawsze mijają! Pozdrawiamy Was cieplutko!
OdpowiedzUsuńChyba u każdego nadchodzi ten moment..
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Oby kryzys minął jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ moja Lenczita było to samo. Ciągle wisiała na cycku, tyle że byłam w gorszej sytuacji, ponieważ odrzuciła mi jedną pierś jakoś po miesiącu i jechała na jednej. Nie najadała się, był wrzask. Do tego doszły kolki. Oczywiście byłam posądzaną o złe odżywianie i mało wartościowy pokarm tylko że łatwo się mówi odżywiaj się zdrowo i jedz systematycznie a w praktyce.... same wiecie. Dokarmiałam mm. Po ok 5 mies pokarm mi zanikł. Lena żyje do tej pory i ma się dobrze a ma już 10mies. Dwa razy miała lekki katarek. Tak więc karmienie mm niekoniecznie oznacza obniżona odporność plus wyrządzenie krzywdy dziecku:) amen ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńna rozhulanie laktacji najlepsze jest dziecko przy cycu najczesciej jak sie da, duuuuzo wody, spokoj i cierpliwosc
OdpowiedzUsuńA ja polecam herbatki ziołowe dla kobiet karmiących i kompot z jabłek :-) Mój synek urodził się duży i od początku miał duże potrzeby - już w szpitalu musiałam go dokarmiać. Od kiedy wróciłam do domu wszystko się unormowało, codziennie wypijam przynajmniej jedną herbatkę i około 2l kompotu z jabłek. Synek rośnie jak na drożdżach a ja jeszcze odciągam pokarm i mrożę na czarną godzinę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę aby kryzys minął jak najszybciej. Pozdrawiam!
dziekuje za pomysł z kompotem! pozdrawiam!
UsuńBędzie dobrze! :) Kryzys minie a i Ty nabierzesz sił :) Pozdrawiamy i odwagi życzymy
OdpowiedzUsuńP.s. ja na laktację Karmi piję i herbatkę Bocianek (na allegro kupuję)
Najważniejsze żeby maleńka była najedzona. a Ty daruj sobie ro prasowanie i odpocznij:)
OdpowiedzUsuńOla i dobrze robisz! Dziecko ma być glodne bo Ty powinnas karmić piersia? A jeśli chosI o sprzatanie.. Wczoraj syn szwagra wyciagnal mi pelno kudlaczkow spod lozka.. Ale kiesy ją mam to wwszystko ogarnąć? Jak moja 8-tygodniowa Ola też nie spi cały dzien.. Śniadanie jem o 1 a co dopiero reszta.. Ale pocieszam się ze za miesiąc będzie lepiej:) za dwa jeszcze llepiej a za 5 to ju wogóle raj;)
OdpowiedzUsuńP.S. Za takie posty uwielbiam tego bloga:) bo pokazujesz ze nie zawsze jest różowo a dzidzius nie zawsze się śmieje i spi:) brawo za odwage:)
dziękuję i pozdrawiam małą Oleńkę :)
Usuń